W ubiegłą środę obiekty Rekordu, a przede wszystkim nowy budynek Szkoły Mistrzostwa Sportowego odwiedziła Minister Sportu i Turystyki Joanna Mucha. I choć minął tydzień, odczucia moje oraz innych ludzi związanych z Rekordem, którzy na to spotkanie przybyli bardzo licznie, są niezmienne – był to bardzo sympatyczny, miły wieczór. Wszyscy czuliśmy, że dzieje się coś istotnego, że specjalnie z Warszawy, wieczorową porą, w bardzo trudnych warunkach pogodowych Minister Sportu przyjechała odwiedzić naszą Szkołę. Myślę, że obecni na spotkaniu docenili ten wysiłek. Ludzi ujęło również to, że Joanna Mucha jest taka bezpośrednia, łatwo nawiązuje kontakty – czy to z nauczycielami czy z młodzieżą szkolną. Ogólnie, mieliśmy chyba słuszne wrażenie, że dobrze się tutaj czuła.
Pani Minister bardzo mocno podkreślała, że po raz pierwszy spotyka się z taką inicjatywą, aby ktoś z prywatnych środków wybudował nową szkołę. Wspominała o tym, że bardzo pasuje to do myśli, którą sama chce teraz promować, czyli sportu powszechnego opartego o współpracę z klubami i szkołami.
Łatwo było mi znaleźć porozumienie z naszym gościem mając podobne spojrzenie na rzeczywistość. W związku z tym, jak najbardziej na miejscu były słowa uznania z mojej strony za pomysł i realizację rządowego programu budowy Orlików, gdyż uważam, że to świetnie, że tyle tych obiektów dla dzieci i młodzieży w ostatnich latach powstało. Podkreśliłem również to, że obecnie, dzięki tym właśnie Orlikom do naszej szkoły młodzież przychodzi z małych miejscowości znacznie lepiej przygotowana pod względem czysto sportowym.
Krótko po wizycie zadano mi pytanie – co Pani Minister przywiozła ? Co udało nam się załatwić? Pragnę mocno podkreślić, my nie zapraszaliśmy Jej tu po to, by nam coś załatwiła. Nie to było celem, aczkolwiek przyznam, że później – na zamkniętym już spotkaniu taki temat (żeby Pani Minister coś dla Bielska załatwiła) w sposób jednoznaczny został podjęty. Zaznaczam jednak, że nie został podjęty przez ludzi Rekordu.
Podstawowe szkolenie sportowe odbywa się w klubach, które niestety najczęściej cierpią na braki finansowe. W trakcie wizyty w Rekordzie starałem się zainteresować Panią Minister pomysłem subwencji sportowej, zgodnie z którą pieniądze mogłyby niejako „iść” za sportowcem – tak, jak w przypadku subwencji oświatowej „idą” za uczniem. Była tym pomysłem żywo zainteresowana, jednak ciężko powiedzieć czy będzie to miało jakieś przełożenie na rzeczywistość. Wielu osobom taka subwencja od razu kojarzy się z dodatkowymi kosztami. Trzeba na to jednak patrzeć jak na inwestycję w młode pokolenie, inwestycję podobną do tej związanej z edukacją czy ze zdrowiem.
Rozmawialiśmy również o badaniach przeprowadzonych ostatnio w naszej Szkole Mistrzostwa Sportowego. Chodzi o testy funkcjonalne FMS, których pomysł przyszedł do Europy ze Stanów Zjednoczonych. Badania, o których mówię są bardzo proste, mało kosztowne, a powodują, iż jesteśmy w stanie wykryć podstawowe dysfunkcje u młodych ludzi. Dokładnie wskazują one, nad czym można u sportowców pracować, jak również wykazują czy faktycznie dany młody człowiek w ogóle nadaje się do sportu. Jestem przekonany, że przyniesie to wymierne efekty w naszym klubie, a Pani Minister również od razu się tym zainteresowała. Mogłoby się okazać, że to strzał w dziesiątkę, gdyby te rozwiązania rozpowszechnić w układzie ogólnopolskim.
Charakter Joanny Muchy dobrze oddaje też fragment rozmowy przeprowadzonej następnego dnia po wizycie w Rekordzie. Spotkałem się z nią ponownie przy okazji kongresu Sportu Powszechnego, który odbywał się w Katowicach. Odbierając z jej rąk odznakę „Zasłużony dla sportu”, jeszcze raz podziękowałem za wizytę w Bielsku i w naszej Szkole. Usłyszałem jednak, że to Ona dziękuje za to, że mogła nas odwiedzić i że było to dla niej równie ważne, jak dla nas.
